Pływackie mistrzostwa Europy w Lublinie wystartowały. Znakomity start biało-czerwonych!
Czujemy większy komfort psychiczny, znamy basen i Lublin, a do tego mamy wspaniałą publiczność na trybunach. To na pewno gra na naszą korzyść, co widać w tych porannych eliminacjach – mówiła Kornelia Fiedkiewicz,
która jeszcze przed startem w sztafecie pobiła rekord życiowy
na dystansie 50 metrów stylem motylkowym i awansowała do półfinału.
Forma na pewno jest dobra, tym bardziej, że pięćdziesiąt delfinem to nie jest mój koronny dystans, więc ten występ bardzo mnie cieszy. Czy jestem w stanie popłynąć szybciej wieczorem? Zobaczymy. Na pewno dam z siebie wszystko i zostawię serce w basenie.
Znakomicie spisały się obie Polki w rywalizacji na 100 metrów stylem klasycznym – Dominika Sztandera awansowała z czwartym czasem, a Barbara Mazurkiewicz z jedenastym. Obie popłyną w wieczornym półfinale.
Polską reprezentację wspiera sponsora polskiego pływania PGE Polska Grupa Energetyczna.Zrealizowałam założenia, która ustaliłam z trenerem, teraz muszę dobrze przygotować się do wieczornego półfinału? Jak to robię? Najpierw trzeba się rozpływać, później coś zjeść, wyspać i dobrze rozgrzać przed startem. Trzymam się swoich rytuałów. To jest mój ulubiony basen w Polsce, może oprócz tego, na którym trenuję. Padło tu dużo rekordów życiowych i rekordów Polski. Cieszę się, że jesteśmy w Polsce i mogą kibicować mi najbliżsi – powiedziała Sztandera.
Gromkie brawa i głośny doping przywitał na pływalni Adelę Piskorską, która na co dzień trenuje w Lublinie i jest zawodniczką miejscowego AZS UMCS. Polka, podobnie jak druga z biało-czerwonych Aleksandra Knop, wywalczyła awans do półfinału na 200 metrów stylem grzbietowym.
Czternasta była z kolei Knop.Uśmiechnęłam się do siebie przed skoczeniem do wody. Cieszę się, że tyle osób chce mnie oglądać na żywo i było mi bardzo miło, gdy zobaczyłam reakcję publiczności. A wyścig był kontrolowany, taki dokładnie miał być, żeby jak najmniejszym nakładem sił dostać się do półfinału – komentowała Piskorska,
która zakwalifikowała się do półfinału z ósmym czasem.
Powody do zadowolenia mógł mieć też Jan Kałusowski, specjalista stylu klasycznego. Polak był bliski rekordu życiowego na 100 metrów stylem klasycznym, awansował do półfinału i zapowiada ambitne cele na wieczorną sesję.
Organizację mistrzostw Europy w Polsce wsparły Ministerstwo Sportu i Turystyki, Orlen i marka Lotto.Pierwszy start jest zawsze najtrudniejszy. Udało mi się całkiem dobrze, było blisko rekordu życiowego i awansowałem do półfinału, w którym będę celował w rekord Polski i wywalczyć awans do finału. Chcę poprawić w Lublinie dwa rekordy Polski, na 100 i 50 metrów i wywalczyć dwa finały. Niewątpliwie start w takiej imprezie w Polsce to jest to coś nowego i bardzo się cieszę, że mamy dobry doping, który na pewno pcha nas do przodu – mówił.
W porannej sesji startowało jeszcze siedmiu Polaków, którzy nie zdołali przebić się wyżej – Marcin Cieślak (50 metrów stylem motylkowym), Kamil Sieradzki i Bartosz Kapała (400 metrów dowolnym), Adrian Jaśkiewicz i Michał Chmielewski (50 metrów motylkowym) oraz Jan Gajda i Dawid Wiekiera (100 metrów klasycznym). Najwięcej emocji dostarczyła walka o półfinał Cieślaka, który, razem z dwoma rywalami, zanotował szesnasty, czyli ostatni dający awans czas. W tej sytuacji po zakończeniu sesji zorganizowany został repasaż, w którym Polak niestety dopłynął do brzegu trzeci.
Wieczorna sesja rozpocznie się o godz. 19. Drugim wyścigiem będzie finał z udziałem Chmielewskiego, a finały sztafet zaplanowano na 20.20 i 20.24.





